Amerykański rynek akcji – atrakcyjny czy nie?
Amerykański rynek akcji jest największym na świecie. Niedawno Apple jako pierwsza spółka na świecie przekroczyła kapitalizację 3 bilionów (obecnie wycena po spadku kursu jest niższa), a łączna kapitalizacja 40 spółek z Dax-a to 1,8 biliona dolarów. To sprawia, że inwestorzy z całego świata są zainteresowani inwestycjami na tym rynku. Płynność i rozmiary rynku przyciągają kapitał, co sprawia, że rynek staje jeszcze większy, jeszcze płynniejszy. Wydawać by się mogło, że to niemal perpetuum mobile.

Jak historycznie wyglądał udział amerykańskiego rynku?
Jak wyglądał historycznie udział amerykańskiego rynku w porównaniu z resztą świata i jak na początku tego roku wyglądała kapitalizacja największych giełd, przedstawia grafika poniżej.
Udział amerykańskiego rynku akcji spadał przed Wielkim Kryzysem Finansowym, ale po Kryzysie zaczął rosnąć. Wynikało to przede wszystkim ze znacznie lepszego zachowania indeksów giełdowych w USA niż w Europie czy Azji.

Siłą napędową wzrostów była poprawa wyników amerykańskich spółek, ale również wzrost wycen.
Wskaźnik P/E dla amerykańskich spółek
Prognozowany wskaźnik P/E na podstawie zysków prognozowanych na następne 12 miesięcy dla strefy euro, Japonii, Wielkiej Brytanii i USA historycznie prezentował się następująco:

Od początku tego stulecia wskaźnik P/E dla USA był wyższy niż dla strefy euro i Wielkiej Brytanii. W połowie poprzedniej dekady stał się również wyższy niż dla Japonii. Od początku stulecia do Wielkiego Kryzysu wskaźnik P/E dla spółek amerykańskich spadał, co oznaczało, że zyski spółek rosły szybciej niż ceny akcji. Po Wielkim Kryzysie sytuacja się zmieniła i wskaźnik P/E zaczął rosnąć, co świadczy o szybszym wzroście cen akcji niż ich zysków. Dodatkowo obecne wyceny akcji amerykańskich są znacznie powyżej średnich z ostatnich dwudziestu lat. Czy akcje amerykańskie są więc inwestycją wartą rozważenia?

To, co przyciąga inwestorów do rynków akcji, to przede wszystkim wzrost zysków spółek w dłuższym terminie. Dane od 2006 roku pokazują, o ile szybciej rosły zyski amerykańskich spółek niż tych ze strefy euro czy rynków wschodzących.
Czy amerykańskie spółki są w stanie utrzymać wysoką dynamikę zysków w przyszłości?
Tu warto zaznaczyć, że nie pytamy o zmiany poziomów zysków wynikające z wahań koniunktury, a o zdolność spółek do utrzymywania dynamiki zysków w perspektywie dekady, a może dłużej. Cykliczne wahania dla długoterminowych inwestorów są mniej istotne niż przewaga konkurencyjna firm, w które inwestują i ich zdolność do rozwijania biznesu.
Marże uzyskiwane przez amerykańskie firmy
Spójrzmy więc, jak wygląda sytuacja w przypadku marż uzyskiwanych przez amerykańskie firmy i ich konkurentów z Europy, Japonii oraz Wielkiej Brytanii.

Amerykańskie firmy mają wyższe marże niż ich konkurenci i wydaje się, że jest to zjawisko trwałe. Co więcej, wzrost marż w Europie po covidowych lockdownach jest raczej kwestią tymczasowej okazji wykorzystanej przez firmy niż trwałej tendencji. W Europie przy obecnej polityce gospodarczej można oczekiwać presji na marże, a nie ich wzrostu, co wynika z polityki rządów, zielonej rewolucji, ale również mniejszej dynamiki konsumpcji niż w USA.
Najważniejsza kwestia to innowacyjność
W 2022 roku USA wydawały na badania i rozwój 660 miliardów dolarów i były światowym liderem. Na drugim miejscu były Chiny, które wydawały 550 miliardów dolarów, ale jest to kraj autorytarny i ostatnie lata pokazały, że polityczne ryzyko inwestycji jest tam znacznie wyższe niż w krajach demokratycznych.
Globalni liderzy
Dla inwestora jednym z parametrów atrakcyjności giełdy są globalni liderzy. Wśród firm, które BCG wskazał jako najbardziej innowacyjne, sześć pierwszych miejsc zajmują firmy amerykańskie. Wśród 50 wymienionych firm połowę stanowią firmy amerykańskie.

Żyjemy w czasach, gdy zwycięzca bierze wszystko lub prawie wszystko. Przykładem może być i Apple, i Microsoft, i NVIDIA. To nie oznacza, że takie firmy nie są narażone na konkurencję, ale potrafią zbudowaną przewagę utrzymywać przez lata, co pozwala im notować wzrost sprzedaży i utrzymywać wysokie marże. Co ważne, w USA pojawiają się kolejni liderzy i kiedy dotychczasowi napotykają kłopoty, na ich miejsce wskakują nowe firmy. Elastyczność tej gospodarki jest niezwykła.
Siła doświadczenia
Równie ważne jest skumulowane doświadczenie, które sprawia, że firmy, które są innowacyjne, przyciągają najlepszych pracowników, mają know-how, które rośnie w miarę, jak rozwiązują kolejne problemy pojawiające się przy wchodzeniu w obszary najbardziej zaawansowanych produktów. Świetnym przykładem jest tu produkcja mikroprocesorów. Liderzy w tej branży, a wśród nich NVDIA, produkują najbardziej wydajne chipy, których produkcja wymaga doświadczenia i wiedzy. Im więcej takich mikroprocesorów produkują, tym większe mają doświadczenie i wiedzę, co pozwala stworzyć barierę wejścia dla firm, które chciałaby kawałek tego „tortu” uszczknąć dla siebie. To pozwala utrzymać wysokie marże.
Szybkie dostosowywanie się firm
Świat zmienia się w szybkim tempie, które wymaga równie szybkiego dostosowania się firm. Kolejne rewolucje technologiczne postępują coraz szybciej. Coraz krótszy jest okres wdrożenia nowych wynalazków. Przyjmując, że jesteśmy w kolejnej rewolucji technologicznej, w której nastąpi rozwój sztucznej inteligencji, robotyki i „zielonych” technologii, warto zadać pytanie, które firmy nas tam zaprowadzą i, co ważniejsze, które na tym skorzystają.

Amerykańskie firmy są tymi, które są do tych procesów dobrze przygotowane. Twórcza destrukcja Schumpetera w amerykańskiej gospodarce działa. Nowi liderzy już rosną i zapewne za 20 lat największymi firmami nie będą te, które dzisiaj są w pierwszej piątce, ale te, które najlepiej wykorzystają nowe możliwości. Prawdopodobnie wśród największych firm na świecie nadal będą firmy amerykańskie.
Nie oznacza to, że inwestycje w spółki amerykańskie są pozbawione ryzyka. Spółki wzrostowe, a takie dominują na amerykańskim rynku, w fazie dekoniunktury mogą tracić po 30, 40, a czasem 80%. Przykładem tego jest chociażby rok 2022. Jednak najważniejszym pytaniem jest to, czy pomimo tych wahnięć koniunktury takie firmy będą w stanie się rozwijać w tempie szybszym niż konkurenci z innych regionów świata. W mojej ocenie dla wielu amerykańskich firm jest to scenariusz całkiem prawdopodobny.
Autor: Rafał Bogusławski

Rafał Bogusławski to strateg i analityk. Od 1996 roku analizuje rynki kapitałowe. Pracował jako analityk finansowy, strateg i zarządzający
aktywami w Commercial Union, DM BZ WBK i Amundi Polska. Tworzy scenariusze makroekonomiczne i strategie inwestycyjne. Od 2019 roku dołączył do zespołu Analizy Online. Komentator w codziennym programie Analizy Live, autor bloga na Analizy.pl, strateg w KupFundusz.pl. Interesuje się psychologią inwestowania i makroekonomią.
Książka o inwestowaniu na giełdzie w USA:

