„Kiedy pieniądz umiera” – recenzja

15 września 2022

Książka „Kiedy pieniądz umiera” autorstwa Adama Fergussona zawiera opis sytuacji gospodarczej w Republice Weimarskiej, która powstała po I wojnie światowej przegranej przez Niemcy. Traktat Wersalski nakładał na Niemców upokarzające reparacje, które realnie nie były do spłaty, zatem zmniejszanie deficytu budżetowego oraz podaży pieniądza nie było wówczas priorytetem. Wszelkie korzyści płynące z trudnych reform zgarnęliby Francuzi.

Kiedy pieniądz umiera - recenzja książki autorstwa dr Wojciecha Świdra

Brytyjski premier David Lloyd George powiedział:
„Francuzi nie mogą się zdecydować, czy chcą pieniędzy, czy też przyjemności ze zdeptania Niemiec, okupacji Zagłębia Ruhry lub innych działań militarnych. A jest całkiem jasne, że nie mogą mieć obu tych rzeczy naraz”.

Społeczny chaos i narodowe upokorzenie sprawiały, że władze starały się utrzymać status quo. Jak pisał historyk Niall Ferguson, hiperinflacja jest zawsze zjawiskiem politycznym. Aby do niej dopuścić, trzeba prowadzić ewidentnie złą politykę gospodarczą, a w owych warunkach taka polityka właśnie była prowadzona. Gigantyczne ilości pieniędzy wprowadzone do systemu podczas wojny (emisja obligacji i ich finansowanie w banku centralnym) po konflikcie dawała o sobie znać, jednak Niemcy na początku nie spodziewali się aż takiej katastrofy. Inflacja się rozpędzała, ale nie uderzała w każde grupy społecznie równomiernie, niektórzy funkcjonowali relatywnie dobrze.

  • Niewykwalifikowani robotnicy skutecznie walczyli o swoje prawa, ponieważ państwo i przedsiębiorcy starali się spełniać ich żądania w obawie przed strajkami i rewolucją komunistyczną, która tliła się w Europie. Realne płace tej grupy spadały (ceny rosły szybciej niż wynagrodzenia), ale rozdźwięk nie był drastyczny.
  • Nie najgorzej mieli chłopi. Mogąc produkować jedzenie – posiadali to, co niezbędne do życia, zachowując niezależność od systemu pieniężnego. Ich towary były pożądane w mieście, dzięki czemu mogli szybko spłacać swoje długi malejącym na wartości pieniądzem – ziemia i nieruchomości stanowiły ich nietracący na sile nabywczej majątek.
  • Urzędnicy, wojskowi, emeryci, rentierzy byli w opłakanej sytuacji, ich stałe lub wolno podnoszone dochody przy drastycznie rosnących cenach wpędziły ich w nędzę i głód. W konsekwencji dzieci w czasach największej hiperinflacji były o ok. 2 lata opóźnione w rozwoju fizycznym i intelektualnym z powodu zagłodzenia.
  • Relatywnie dobrze prosperował duży przemysł, ponieważ słabnąca marka i subsydia rządowe sprawiały, że sprzedaż za granicę była wybitnie rentowna. Dostęp do walut zagranicznych umożliwiał uchronienie się przed deprecjacją marki.

Trudna sytuacja generowała tarcia społeczne. Poszczególne grupy oskarżały się nawzajem np. ludność miast oskarżała rolników o sprzedaż żywności po zawyżonych cenach. Narastał antysemityzm związany z obarczaniem spekulantów o zaistniałą sytuację. Gromadzenie towarów (robienie zapasów) było zakazane, ale mało kto się tym przejmował, żyjąc na krawędzi śmierci głodowej. Ludność musiała gromadzić, co się dało, to zmusiło ją do spekulacji w celu podjęcia próby utrzymania siły nabywczej pieniędzy.

Dnia 20 września 1921 roku Joseph Addison (radca ambasady brytyjskiej w Berlinie) pisał:
„Wszyscy ludzie spekulują na potęgę. Miliony ludzi w tym kraju kupują obce waluty, przewidując nowe obciążenia podatkowe, a następnie te waluty gromadzą. Nie spotkałem chyba żadnego Niemca, dowolnej płci, który nie spekulowałby zagranicznymi walutami, takimi jak korony austriackie, marki polskie, a nawet ruble Kiereńskiego”.

Upadek pieniądza uderzył w kondycję psychiczną i fizyczną obywateli, nie miał wymiaru jedynie majątkowego. Dane za rok 1922 opublikowane przez burmistrza dzielnicy Pankow wykazały, że niemal 25% dzieci, które opuszczają szkołę, plasuje się poniżej normalnego wzrostu i wagi, a 30% nie jest zdolna do pracy z przyczyn zdrowotnych. W Schönbergu, w 1913 roku 8% absolwentów miało gruźlicę, w 1922 roku zapadalność na tę chorobę wzrosła do 15%. W raporcie pisano:
„Bieda stopniowo dławi jakąkolwiek wrażliwość na schludność, czystość i przyzwoitość, zostawiając miejsce tylko na myśli o walce z głodem i chłodem”.

Wraz z narastającą desperacją dochodziło do barbarzyńskich scen. Grupy ludzi z miast udawały się na wieś w celu jej plądrowania. Ówczesne realia oddać może następujący opis z pamiętnika Anny Eisenmenger.

„Spodziewaliśmy się najgorszego. Brama do gospodarstwa była otwarta na oścież. Nie było śladu po dziewczynach, które służyły jako pomoc domowa. Ciężko zraniona, ale wciąż żywa świnia leżała we własnej krwi na podwórzu. Pozostałe uciekły na drogę. Obora była cała we krwi. Jedną krowę zarżnięto tam, gdzie stała, a mięso poodrywano od jej kości. Te potwory rozcięły wymię najlepszej mlecznej krowy, tak że musieliśmy ją natychmiast dobić. W spichrzu wszędzie rozrzucone leżały ziarno i pasza […], nadal tliła się szmata nasączona benzyna, co świadczyło o zamiarach tych bestii. W kuchni z jadalnią, z której ciocia była tak dumna, nic nie zachowało się w całości. Wuj szacuje straty na ok. 100 tys. starych koron, a żadna firma ubezpieczeniowa nie wypłaci mu za to odszkodowania”.

Podczas śmierci pieniądza społeczeństwo przechodzi w dużej mierze na wymianę barterową. Nie ma w tym nic dziwnego, ale zaskakiwać może, że nawet rynki finansowe się do tego dostosowały. Bank w Oldenburgu, próbując zaoferować ludziom bezpieczną alternatywę wobec zagranicznych walut, wyemitował „obligacje żytnie” (Roggenmark) z terminem wykupu w 1927 roku. Cena emisyjna była równa aktualnej wartości 125 kg żyta, a cena wykupu miała odpowiadać średniej cenie żyta w pierwszym kwartale roku wykupu, dodatkowe 25 kg stanowiło odsetki za 4 lata. Były to obligacje na okaziciela notowane na giełdzie, co stanowiło niemałą ciekawostkę.

Warto dodać, że w tym czasie hiperinflacja nawiedziła również inne kraje np. Austrię i Węgry. Wzrost cen w Austrii był jeszcze szybszy, ponieważ po rozpadzie imperium Habsburgów ośrodki przemysłowe były na terenie Czechosłowacji, a obszary rolnicze na terenie Węgier. Węgry przechodziły przez te cenowe turbulencje relatywnie dobrze dzięki dobrze prosperującemu rolnictwu.

Również w Polsce po I wojnie światowej szalała hiperinflacja, którą udało się opanować po reformie Grabskiego w 1924 roku wraz z wprowadzeniem złotego. Dziś można usłyszeć głosy, że nasza ówczesna waluta była zbyt mocna, co przełożyło się na bardzo słabą koniunkturę ogólnie podczas całego 20-lecia międzywojennego. Warto jednak dodać, że czynnikami utrudniającymi podniesienie się po zaborach była wojna celna z Niemcami oraz załamanie się rosyjskich rynków zbytu po rewolucji bolszewickiej.

Mimo problemów wielu krajów to właśnie hiperinflacja w Republice Weimarskiej jest uznawana za ikonę tego stanu. Prawdopodobnie te traumatyczne doświadczenia zachowane w pamięci narodu determinują aktualną awersję Niemców do inflacji. Przed wprowadzeniem euro marka niemiecka była silną walutą, a Niemcy w Europejskim Banku Centralnym przejawiają konserwatywne podejście do polityki monetarnej.

Hiperinflację w Republice Weimarskiej udało się opanować pod koniec 1923 roku po reformie walutowej, którą przeprowadzał Hjalmar Schacht – późniejszy hitlerowski geniusz finansowy, prezes Banku Rzeszy oraz minister gospodarki. Trudna reforma nie załamała gospodarki, również dlatego, że po I wojnie światowej amerykańskie banki wspierane przez administrację USA zaproponowały plan Dawesa (1924 rok), a potem Younga (1929 rok). Programy polegały na udzielaniu kredytów dolarowych przez banki z Wall Street, dzięki czemu Niemcy mogły spłacić reparacje i odbudować swój przemysł.

Książkę tę zdecydowanie polecam, szczególnie osobom lubiącym wątki historyczne. Pozycja nabiera dziś aktualności w warunkach podwyższonej inflacji, która oczywiście nie może się równać z tą w Republice Weimarskiej, jednak książka ukazuje, jak zniszczenie sfery finansowej i walutowej rzutuje na społeczeństwo. Z tego względu należy dużą uwagę przywiązywać do ostrożności w kwestii stabilności i siły nabywczej waluty.

Twórca artykułu: dr Wojciech Świder

Kiedy pieniądz umiera
Kiedy pieniądz umiera
maklerska program partnerski