#020 Podstawy day tradingu | Prawo wykresów | Sposoby otwarcia pozycji | Wybór rynku i perspektywy czasowej

15 kwietnia 2021

Listen to „020. Podstawy day tradingu | Prawo wykresów | Sposoby otwarcia pozycji | Wybór rynku i perspektywy czasowej” on Spreaker.

  • Jakie są podobieństwa i różnice między day tradingiem a tradingiem pozycyjnym?
  • Prawo wykresów. Na czym polega czytanie wykresów i dlaczego jest to tak istotne?
  • Jak dokonać wyboru rynku, perspektywy czasowej i sposoby otwierania pozycji?
  • Jakie są najlepsze momenty na otwarcie pozycji?

Tego wszystkiego dowiesz się z fragmentu publikacji „Day trading” Joe Rossa. W swojej książce Ross w sposób kompletny omawia trading w krótkiej perspektywie czasowej. Autor prezentuje szereg formacji, nie koncentruje się wyłącznie na ich technicznych aspektach, ale tłumaczy, dlaczego dana formacja działa i tym samym jest skuteczna. W tym celu dokładnie omawia zachowanie inwestorów na rynku, towarzyszące im emocje oraz to, jak duzi gracze próbują złapać w pułapkę małych, aby móc zrealizować własne cele inwestycyjne.

Książka dostępna na maklerska.pl „Day trading”

najpopularniejsze książki giełdowe

Transkrypcja: Day trading a trading pozycyjny

Wykres to wykres, niezależnie od tego, jaki instrument przedstawia i na podstawie jakiego horyzontu czasowego jest stworzony. Na rynkach wykazujących się odpowiednią płynnością słupkowy wykres cenowy intraday prezentuje się identycznie jak wykres w perspektywie dziennej. Jedyna różnica tkwi w średnim zasięgu ruchu, który dokonuje się podczas jednego bara.

Na początku książki naszą uwagę skupimy niemal w całości na rozpoznawaniu formacji konsolidacji. Można je znaleźć na wykresie w dowolnej perspektywie czasowej, jednak jako że jest to książka stricte daytradingowa, analizować będziemy głównie wykresy intradayowe. Następnie omówię koncepcję trendu i techniki jego wyznaczania. Rozpoznanie trendu we wczesnej jego fazie to absolutnie kluczowa umiejętność, którą powinien posiąść każdy trader.

Pomiędzy wykresem 5-minutowym a dziennym istnieją właściwie dwie zasadnicze różnice. Po pierwsze, handlując w mniejszej skali czasowej, decyzje należy podejmować znacznie szybciej. Po drugie, potencjalne formacje, które możemy wykorzystać do wejścia na rynek, pojawiają się częściej. Poza tymi różnicami trading pozycyjny i day trading są praktycznie identyczne. W swoim tradingu czasem wykorzystuję sygnały generowane przez wykres dzienny, ale otwartą w ten sposób transakcją przeważnie zarządzam na wykresie w mniejszej skali czasowej.

Największa przewaga, jaką ma day trader nad traderem pozycyjnym, wynika z możliwości wykorzystywania danych dostarczanych w czasie rzeczywistym. Dzięki nim można precyzyjniej wyznaczyć poziom wejścia i wyjścia z pozycji. Jeśli trader odpowiednio skorzysta z tej przewagi, zmaksymalizuje swoje zyski, a jednocześnie będzie podejmował mniejsze ryzyko niż traderzy pozycyjni. Należy jednak mieć świadomość, że skuteczny day trading jest dużo trudniejszy niż trading pozycyjny. Przy day tradingu trzeba się wykazać żelazną dyscypliną i cierpliwością, aby unikać overtradingu i być bardziej odpornym na inne powszechnie panujące na giełdzie emocje, które mogą prowadzić do zguby tradera.

Definicja day tradingu

W tym miejscu chciałbym dokładnie zdefiniować pojęcie day tradingu, jako że będę się nim posługiwał przez całą książkę. Przez day trading rozumiem zawieranie transakcji w obrębie jednego dnia, co oznacza, że pozycja zostaje zawarta po otwarciu danej sesji i zamknięta przed jej zakończeniem.

Zdaję sobie sprawę, że niektórzy mogą próbować day tradingu bez użycia danych w czasie rzeczywistym. Znam kilku traderów, którzy tak działają – doprowadzają swoich maklerów do szału, dzwoniąc do nich po kilkadziesiąt razy dziennie z pytaniem o obecną cenę tego czy innego instrumentu. Teoretycznie transakcje zawierane w ten sposób są ujęte w tylko jednej sesji, mimo to takiego podejścia do handlowania nie nazwałbym day tradingiem. Dodam również, że za day trading nie uznaję tradingu na podstawie opóźnionych danych dostarczanych za darmo przez niektóre serwisy internetowe czy brokerów.

Najważniejszym celem tej publikacji jest wskazanie i opisanie momentów na wykresie, po których następuje istotny ruch cenowy. Za równie ważną kwestię uważam wczesne rozpoznanie, że dany trend traci swoją siłę i stopniowo przechodzi w fazę konsolidacji. Obie te sytuacje możemy skutecznie identyfikować, jeśli umiemy odpowiednio interpretować wykres. Po lekturze tej książki oko czytelnika powinno znacznie łatwiej wychwytywać krytyczne, opisane w kolejnych rozdziałach, sytuacje, które mogą prowadzić do istotnych implikacji. Należy jednak pamiętać, aby podczas tradingu wykazywać się cierpliwością, ponieważ układy rynkowe potrzebują czasu, by odpowiednio się uformować. W jednym z kolejnych rozdziałów przyjrzymy się również wykresom, które najzwyczajniej w świecie nie nadają się do day tradingu.

Gdy zacząłem uprawiać day trading na rynkach kontraktów terminowych, nie byłem w stanie znaleźć żadnych książek na ten temat. W związku z tym byłem zmuszony działać po omacku. Nie wiedziałem, czego się spodziewać. Na własnej skórze musiałem sprawdzić, czy metody tradingu, dzięki którym zarabiałem na wykresach dziennych, wciąż będą skuteczne w mniejszej perspektywie czasowej. Day trading w początkowej fazie mojej kariery stanowił dla mnie niemałe wyzwanie intelektualne.

Pod wieloma względami day trading nie różni się od tradingu pozycyjnego. Istnieją jednak pewne aspekty day tradingu, które dla traderów pozycyjnych mogą stanowić dużą przeszkodę.

Podobieństwa między day tradingiem a tradingiem pozycyjnym

Wykresy 5-, 10- czy 15-minutowe w zasadzie wyglądają identycznie jak wykresy dzienne, jeśli założymy, że na rynkach, które przedstawiają, panuje odpowiednia płynność. Wygląd poszczególnych wykresów intradayowych różnych dostawców może się jednak od siebie różnić. W swojej karierze wypróbowałem dane z wielu źródeł i mogę stwierdzić, że różnice występowały zarówno w cenach otwarcia i zamknięcia, jak i w cenach maksymalnych i minimalnych. Różnice te mogą wynikać z jakości danych lub po prostu oprogramowania wykorzystywanego do analizy wykresów. Przykładowo: niektóre programy odczytują dane w zależności od ustawień zegara na danym komputerze. Jeśli taki zegar się spóźnia, część danych może zwyczajnie nie docierać do programu. Jeden mój znajomy przekonywał mnie, że w dzisiejszych programach do analizy wykresów ten problem już nie występuje. Według niego współcześnie zegary na wszystkich komputerach są zsynchronizowane. Chciałbym w to wierzyć. W biurze mam cztery zegary, które teoretycznie powinny być zsynchronizowane z jakimś satelitą, jednak każdy z nich wskazuje inny czas, a rozbieżność pomiędzy nimi sięga nawet trzech minut.

Na wykresach intradayowych powstają zasadniczo te same formacje co na wykresach dziennych czy tygodniowych. Ceny przez większość czasu poruszają się w konsolidacjach, które są ze sobą połączone przez poszczególne trendy. Podobnie jak na wykresie dziennym, tak i na wykresie intradayowym występują korekty, luki cenowe, fale czy inne giełdowe układy.

Wykresy intradayowe można analizować przy użyciu poziomów Fibonacciego, teorii Ganna, fal Elliotta, oscylatora stochastycznego, średnich ruchomych, RSI, MACD, CCI i wielu innych narzędzi technicznych dostępnych na rynku. Interpretacja tych wskaźników w day tradingu jest identyczna jak w przypadku wykresów większych skal czasowych. Wydaje mi się, że gdyby traderzy i analitycy poświęcali wykresom intradayowym tyle samo uwagi co wykresom dziennym, tygodniowym czy miesięcznym, również odkryliby pewną cykliczność w zachowaniu cen. Owa cykliczność występuje na wykresach 1-minutowych z taką samą powtarzalnością jak na wykresach w większych perspektywach.

Różnice między day tradingiem a tradingiem pozycyjnym

W przypadku niektórych rynków wykresy intradayowe potrafią znacząco różnić się od wykresów dziennych. Przykładem niech będą kontrakty na stopę. procentową, jak choćby Eurodollar. Zwykle 5-minutowy wykres tych kontraktów wygląda chaotycznie i jest pozbawiony zauważalnych formacji. Sprawa ta jednak zmienia się wraz z przechodzeniem na większe horyzonty czasowe. Przykładowo: w perspektywie 60- lub 120-minutowej, a już na pewno dziennej, rynek ten nadaje się do tradingu – wykres przyjmuje czytelniejsze kształty, które można z powodzeniem interpretować.

Patrząc jedynie na wykres w większej skali czasowej, nie wiemy nic o zmienności. Przykładowo: na niepłynnym rynku w mniejszej skali przez większą ilość czasu mogło się nic nie dziać, a następnie mógł pojawić się pojedynczy strzał, który przeniósł rynek na inne poziomy, po czym aktywność ponownie zamarła. W rzeczywistości taki rynek nie nadaje się do handlu, choć z perspektywy dziennej nie jesteśmy w stanie tego ocenić.

Wykresy kontraktów o niskim obrocie wyglądają na bardzo poszarpane, dlatego nie sposób na ich podstawie zawierać transakcji według opisanych w tej książce metod. Jeśli wykres traci swoją harmonię i nie mogę na nim rozpoznać stosowanych przez siebie układów, po prostu rezygnuję z handlu na danym rynku i poszukuję innych, płynniejszych instrumentów do gry.

Pozostałe różnice

Poślizgi cenowe są w day tradingu znacznie istotniejszą kwestią niż w tradingu pozycyjnym. Dzieje się tak z prostej przyczyny: ta sama wielkość poślizgu stanowi proporcjonalnie większy uszczerbek dla wyniku transakcji jednosesyjnej niż dla transakcji długoterminowej. Wobec tego w day tradingu należy zadbać o to, aby zredukować poślizgi do niezbędnego minimum. Przez poślizg rozumiem wypełnienie zlecenia po gorszej cenie niż ta określona w formularzu. Aby zminimalizować wpływ poślizgów cenowych, trzeba wykorzystywać odpowiednie rodzaje zleceń, które stosunkowo rzadko stosowane są podczas inwestowania długoterminowego. Konserwatywni traderzy w day tradingu wszystkie składane na giełdę zlecenia powinni wysyłać z limitem ceny. Należy mieć jednak świadomość, że niektóre platformy transakcyjne nie oferują możliwości ustawienia takiego limitu. W takim przypadku intuicyjnym rozwiązaniem wydaje się po prostu zmiana platformy.
Starając się zminimalizować wpływ poślizgów na generowane wyniki, należy rozważyć również kwestię rozmiarów otwieranych pozycji. Wolumen transakcji powinien być dostosowany do standardowej wielkości zlecenia wykorzystywanego na danym rynku. Jeśli złożymy zlecenie bez limitu ceny, którego rozmiar przekracza liczbę kontraktów na danym poziomie lub kilku widocznych poziomach cenowych, to nie mamy żadnej pewności, po jakiej cenie ostatecznie zostanie zrealizowana nasza transakcja. W przypadku wychodzenia z rynku czasem również warto rozważyć etapowe zamykanie pozycji. Przykładowo pierwsza część pozycji może być zlikwidowana, aby pokryć poniesione koszty, a druga, o rozmiarze łatwo likwidowalnym, umożliwiającym w razie potrzeby szybkie wyjście z rynku, np. podczas gwałtownego ruchu – pozostawiona z nadzieją na osiągnięcie większego zysku. Wychodzenie z pozycji etapami może sprawić, że trading będzie łatwiejszy z psychologicznego punktu widzenia, ale też, szczególnie na mało płynnych rynkach, pozwoli uniknąć poślizgów.

Dane fundamentalne w day tradingu odgrywają marginalną rolę. Owszem, wpływają na cenę, ale jedynie w horyzoncie długoterminowym, podczas gdy transakcje zawierane są na wykresach 1- czy 5-minutowych i nie trwają zwykle dłużej niż 20 minut. Często zdarza się, że już po 1 minucie transakcja generuje oczekiwany zysk. Podobnie rzecz ma się z sezonowością. Sezonowość w swym tradycyjnym sensie również nie ma żadnego praktycznego zastosowania w day tradingu. Jej wykorzystanie w cyklach tygodniowych czy miesięcznych w żaden sposób nie może nam pomóc otworzyć ani zamknąć transakcji w obrębie jednej sesji.
Tym, na co day traderzy powinni zwracać uwagę, są rynkowe plotki, publikacje raportów i odczyty danych ekonomicznych, które wywierają znaczny wpływ na zachowanie rynków w krótkim horyzoncie czasowym, co powoduje gwałtowne ruchy czy bardzo duże luki cenowe, np. na otwarciu sesji.

Sprawna, bezbłędna i skuteczna realizacja zleceń ma w day tradingu niebagatelne znaczenie. Często zdarzają się sytuacje, gdy należy otworzyć i zamknąć pozycję w czasie formowania tego samego słupka cenowego. W chwilach presji czasowej należy wykazać się wzmożonym skupieniem, aby potencjalnie zyskowna transakcja w wyniku dużego poślizgu lub zwykłego ludzkiego błędu nie okazała się transakcją na zero lub nawet stratną. Temat realizacji zleceń omówię szerzej w kolejnych rozdziałach książki.

Także prowizje mają istotne znaczenie. Transakcje zawierane w day tradingu trwają dużo krócej i mają mniejszy potencjał zysku w stosunku do ponoszonych kosztów. Dlatego należy zadbać o to, aby płacić stawki możliwie najniższe. Pamiętajmy przy tym, że rzadko kiedy najniższa cena idzie w parze z wysoką jakością świadczonych przez brokera usług. Musimy zatem wyważyć te dwie kwestie i dokonać optymalnego wyboru.

Sposób zarządzania pozycją w day tradingu jest zupełnie inny niż w przypadku długoterminowych transakcji pozycyjnych. Grając na wykresach w mniejszych perspektywach czasowych, należy korzystać z rozwiązań, które są nieskomplikowane i łatwe do zaaplikowania. Zarządzanie pozycją przy day tradingu wymaga dużo większego pośpiechu, ponieważ mamy ograniczony czas na podjęcie decyzji. Zwracam jednak uwagę, że zarządzanie pozycją to coś innego niż zarządzanie ryzykiem czy kapitałem. Mówiąc o zarządzaniu pozycją, mam na myśli proces składający się z wejścia na rynek, utrzymywania pozycji i wyjścia. W day tradingu zarządzanie pozycją najczęściej zastępuje mi zarządzanie pieniędzmi. Zamiast ustawiać sztywne zlecenia na zamknięcie transakcji po zarobieniu określonej sumy pieniędzy, analizuję wykres na bieżąco i na tej podstawie podejmuję decyzję o wyjściu z pozycji. Swoje decyzje wspieram również takimi narzędziami, jak stop loss kroczący lub czasowy.

Studenci, którzy mieli styczność z moimi technikami, wiedzą, że praktycznie nie zwracam uwagi na publikowane raporty czy informacje gospodarcze bieżąco spływające na rynek. Uważam, że jako trader indywidualny nie mam wystarczających środków finansowych ani odpowiedniej ilości czasu, aby zdobyć właściwe dane i następnie na ich podstawie przeprowadzić wysokiej jakości proces decyzyjny. Duże korporacje w tym celu zatrudniają wyspecjalizowanych ekspertów, którzy zajmują się analizowaniem np. wyłącznie jednego wskaźnika. W rzeczywistym tradingu, który uprawia większość z nas, fizycznie nie ma czasu na bycie zarówno traderem, jak i analitykiem. Odrzucam również metody bazujące na poziomach Fibonacciego czy teorii Ganna. Poza okazjonalnym wykorzystywaniem wstęg Bollingera czy volatility stop szerokim łukiem omijam wszelkiej maści narzędzia analizy technicznej. Przyglądanie się tym wszystkim wskaźnikom jedynie mnie dekoncentruje i nie pozwala mi się skupić na tym, co najważniejsze – na zachowaniu samej ceny. Fakt, że sam nie stosuję wskaźników analizy technicznej, nie oznacza wcale, iż są one bezużyteczne. Znam wielu traderów, którzy z powodzeniem wykorzystują wskaźniki w swoim tradingu. W moim przypadku są one jednak źródłem rozkojarzenia.

Zniesienia Fibonacciego czasem służą mi jedynie do tego, aby wiedzieć, gdzie pozostali traderzy mogą mieć swoje zlecenia. Dzięki tej wiedzy mogę znaleźć korzystniejsze poziomy do realizacji własnych zleceń. Przy wyznaczaniu poziomów docelowych nie korzystam również z projekcji cenowych. Jest to dla mnie zbyt czasochłonne i niepraktyczne w przypadku technik, które stosuję. Owszem, wielu traderów wykorzystuje te narzędzia do wyjścia ze swoich pozycji, ale ja nie lubię być częścią tłumu. Proszę jednak mieć świadomość, że nie twierdzę, iż na poziomach Fibonacciego i Ganna rynek nigdy nie znajdzie oporu czy wsparcia. W rzeczywistości zwykle na tych poziomach faktycznie następuje jakaś reakcja rynku. Właśnie ona często stanowi dla mnie okazję do zarobienia. Muszę przyznać, że mam wrażenie, iż ci najgorliwsi wyznawcy poziomów Fibonacciego najczęściej pokrywają moje zyski.

Moje podejście do day tradingu opiera się wyłącznie na tym, co widzę na słupkowym wykresie cenowym. Każdy słupek cenowy prezentuje cztery informacje:
cenę otwarcia, cenę maksymalną, cenę minimalną i cenę zamknięcia. Najczęściej nie korzystam z żadnych innych narzędzi technicznych. W końcu po co miałbym to robić? W rzeczywistości wskaźniki analizy technicznej są pochodną ceny i służą jedynie zamydleniu obrazu rynku. Poza tym skoro większość traderów korzysta ze wskaźników i traci na rynkach, to jaki jest sens do nich dołączać?

Patrząc na wykres cenowy, mogę znaleźć się najbliżej rynkowej prawdy. Pisząc „najbliżej”, chcę dać do zrozumienia, że wykres cenowy to najprawdziwszy element, na którym powinno się opierać swój trading, ale nawet jego uważna analiza nie prowadzi do nieomylnego przepowiadania przyszłości. Należy mieć świadomość, że wykres prezentuje jedynie historię tego, co już zdarzyło się na rynku, lecz nie daje żadnej gwarancji odnośnie do wydarzeń, które dopiero mają nastąpić. Pomimo że mam dostęp do danych dostarczanych w czasie rzeczywistym i handluję poprzez elektroniczną platformę transakcyjną, nie jestem w stanie określić, ilu traderów i o jakiej sile kapitału wpływa na cenę w danym momencie. Widzę wolumen rzeczywisty oraz tickowy, ale nie mam dostępu do wszystkich danych rynkowych (wszystkich poziomów cenowych, na których znajdują się zlecenia wraz z wielkością wolumenu). Kiedy nie jest się członkiem giełdy i ma się tylko ograniczony dostęp do danych, czasem trudno ocenić panujące na rynku nastroje i zorientować się, czy w danej chwili zlecenia pochodzą od dużych graczy, czy od drobnych inwestorów. Wszystkie powyższe ograniczenia mają wpływ na styl mojego tradingu i osiągane wyniki. Techniki, które wykorzystuję do zawierania transakcji, muszą więc zrekompensować mi brak dostępu do tzw. prawdy ostatecznej. Oprócz gorszego źródła informacji muszę sobie radzić również z większymi prowizjami maklerskimi niż te, które ponoszą członkowie giełdy.

Ostatnia niedogodność, z którą muszę sobie radzić, to błędne kwotowania (tzw. bad ticki), co jakiś czas pojawiające się na platformie transakcyjnej. Ten problem dotyczy praktycznie wszystkich, nawet najbardziej renomowanych źródeł danych giełdowych. Bad ticki mają tendencję do pojawiania się w najmniej odpowiednich momentach. Uważam je za największą zmorę day tradingu. Najgorsze są te, których nie można dostrzec, ponieważ zmiana ceny będąca wynikiem błędu, a nie rzeczywistego handlu, jest wielce prawdopodobna.

Wspomniałem wcześniej, że moim zdaniem wskaźniki analizy technicznej bardziej przeszkadzają, niż pomagają. Każdy, kto miał z nimi styczność, zgodzi się, że trzysłupkowa wersja średniej ruchomej, oscylatora RSI czy stochastycznego wygląda zupełnie inaczej niż np. ich ośmiosłupkowy odpowiednik. Z jakich ustawień wskaźnika należałoby zatem korzystać? Uważam, że wskaźniki są jedynie wytworami ludzkiej wyobraźni. Owszem, zostały stworzone, aby ułatwić trading, problem w tym, że nawet drobna zmiana parametrów wskaźnika sprawi, iż na jego podstawie będą podejmowane zupełnie różne decyzje. Wskaźniki analizy technicznej wygładzają wykres ceny, na podstawie którego powstały. Tymczasem rzeczywistość rynkowa ma niewiele wspólnego z takim wygładzeniem. Ruch ceny bowiem zwykle jest chaotyczny i nie ma jednoznacznego kierunku. Dodatkowo zdarzają się luki cenowe, przez które odczyty wskaźników są jeszcze trudniejsze w interpretacji. Mój trading polega na tym, aby podejmować decyzje na podstawie tego, co dzieje się w danej chwili. Rzeczywistość mam przed oczami, a przedstawia ją czysty wykres cenowy. Wykres jest najlepszym źródłem rynkowej prawdy, do jakiego mam dostęp.

Kolejnym faktem, z którego musimy sobie zdawać sprawę, jest to, że handlując na wykresie intradayowym, będziemy musieli analizować dużo więcej informacji w krótszym okresie niż w przypadku np. wykresów dziennych. Dla przykładu: na wykresie 1-minutowym w ciągu jednej sesji może powstać nawet 1440 słupków cenowych. Stanowi to odpowiednik wielu lat tradingu na wykresie dziennym. Przy takim natłoku płynących z rynku informacji musimy się wykazać zdecydowanie większą koncentracją niż w tradingu pozycyjnym. Analiza większej liczby słupków cenowych wymaga od nas również podejmowania większej liczby decyzji inwestycyjnych. Przykładowo: jeśli zawierałbym pozycję za każdym razem, gdy pojawi się ku temu okazja na wykresie 1-minutowym, to mam wrażenie, że owszem, mój broker kochałby mnie za to, ale ja skończyłbym w szpitalu psychiatrycznym. Takie tempo gry w większej perspektywie czasowej byłoby nie do wytrzymania. Gdybym zmusił się do takiego tradingu, to jeszcze przed zakończeniem sesji byłbym wypalony. Powiem szczerze, że znam nawet jednego tradera, który w wyniku zbyt aktywnego tradingu przeżył załamanie nerwowe. Nie twierdzę, że żaden trader nie potrafi handlować przez cały dzień. Mówię tylko, że ja tak nie potrafię. Dla mnie tego typu trading jest zbyt wyczerpujący i za bardzo przypomina ciężką pracę.

Ludzie często mnie pytają: „Czy day tradujesz?”. Odpowiedź wydaje się oczywista: „Tak, day traduję”. Nie potrafię jednak robić tego bez przerwy. Day trading wymaga wielkiego wysiłku umysłowego i intensywnej koncentracji. W przeszłości zdarzało mi się intensywnie handlować przez kilka dni z rzędu, ale potem zawsze musiałem robić sobie dłuższą przerwę. W tego typu tradingu najtrudniejsze dla mnie jest rozpoznanie momentu, w którym powinienem odejść od komputera. Zwykle zdaję sobie z tego sprawę dopiero w chwili, gdy tracę więcej pieniędzy niż zwykle. Intensywność, która towarzyszy day tradingowi, sprawia, że po dłuższym czasie obcowania z rynkiem przestaję cokolwiek na nim dostrzegać. Mówiąc prościej: staję się otępiały. Tracę swoje normalne zdolności
percepcyjne, ponieważ mój umysł jest przegrzany.

Day trading wymaga dużego wysiłku od strony zarówno psychicznej, jak i fizycznej. Nie tylko ja tak uważam. Jeden z moich znajomych traderów, który ma 24-letnie doświadczenie na rynkach, twierdzi, że nie jest w stanie handlować więcej niż przez dwa, trzy dni każdego miesiąca. Inny znany mi trader, członek giełdy CBOT, sądzi, że dużo łatwiej handlowało się kiedyś na parkietach giełdowych niż teraz, siedząc przed ekranem. Warto wziąć pod uwagę, co ten trader ma do powiedzenia, ponieważ handluje od 36 lat i ma opinię jednego z najlepszych w tym biznesie.

Ponieważ day trading charakteryzuje się dużą intensywnością i uważam, że więcej można zarobić, handlując długoterminowo, każdą zawartą przez siebie transakcję staram się przetrzymać dłużej. Taki trading jest dla mnie dużo spokojniejszy. Zarządzanie pozycjami trwającymi dłużej nie wymaga też aż tak wzmożonej koncentracji. Gdy już uda mi się zamienić zwykłą transakcję na transakcję pozycyjną, muszę tylko monitorować rynek i przesuwać zlecenia stop loss, chroniąc rosnący zysk, lub zamknąć pozycję na wcześniej ustalonych poziomach. Szczerze mówiąc, w większości przypadków pozycja jest zamykana w wyniku realizacji zlecenia trailing stop lub stop loss. Przesuwanie zlecenia obronnego uzależniam od zachowania rynku, nie zaś od tego, ile pieniędzy zarobiłem. Chcę, aby to rynek pokazał mi, kiedy pora zamykać transakcję. Dawno oduczyłem się zgadywać, gdzie wypadnie dany szczyt lub dołek.

Rozdział drugi. Prawo wykresów

Na czym polega czytanie wykresów? Dlaczego jest to tak istotne? Czytanie wykresów bazuje na analizie dotychczasowego zachowania rynku i określaniu na tej podstawie, w jakim kierunku w najbliższym czasie będzie poruszać się cena. Analizując wykres, zakładamy, że wszystkie dostępne informacje na temat instrumentu w danej chwili znajdują odzwierciedlenie w bieżącej cenie. Odpowiednio analizując cenę, można wyznaczyć mnóstwo przydatnych formacji, które pozwalają z powodzeniem handlować.

Na wykresach cenowych widać zachowania inwestorów. Wydawać by się mogło, że jedynymi czynnikami, które wpływają na kształtowanie ceny, są siły popytu i podaży. Tymczasem istnieje jeszcze jeden ważny czynnik, często pomijany w analizach: psychologia i emocje inwestorów zawierających transakcje. Głęboko wierzę, że to właśnie podejmowane przez nich decyzje sprawiają, iż wykres wygląda tak, a nie inaczej. Gdy już zaakceptuje się ten fakt i doceni wpływ psychologii na zachowanie ceny, zrozumiałe stanie się, dlaczego trading na podstawie formacji cenowych może być tak bardzo skuteczny. Najlepiej zresztą przekonać się o tym na własne oczy. Dlatego w późniejszej części książki będziemy analizowali sytuacje, w których sygnały generowane przez określone formacje pozwalały zarobić, ale również takie, w których ponieślibyśmy stratę.

Właśnie z powodu formacji cenowych trading znacząco różni się od klasycznego inwestowania. Inwestorzy najczęściej podejmują decyzje na bazie wnikliwej analizy spółki lub towaru, w których chcą ulokować swoje środki na dłuższy okres. Wytrawni inwestorzy opierają swoje osądy na twardych danych fundamentalnych oraz na ogólnej ocenie stanu gospodarki i panujących w niej trendów. Trading z kolei, a w szczególności day trading, polega na wykorzystywaniu informacji czysto technicznych. Moim zdaniem najbardziej wartościowymi informacjami w day tradingu są ceny otwarcia, maksimum, minimum i zamknięcia. Z punktu widzenia day tradera dane fundamentalne nie mają bezpośredniego wpływu na rynek. My, traderzy, opieramy nasze działania wyłącznie na tym, co widzimy na wykresach cenowych – dokładnie badamy strukturę każdego słupka cenowego, który się pojawia, i na tej podstawie próbujemy określić najbardziej prawdopodobny scenariusz rozwoju danej sytuacji.

Potęga wykresów

Jeśli na danym rynku panuje odpowiednia płynność, to niezależnie od tego, jaki instrument finansowy widzimy na wykresie przed sobą, z pewnością nadaje się on do tradingu przy użyciu metod opisanych w tej książce. Po latach obserwacji wykresów doszedłem do wniosku, że zachowanie cen podlega pewnym stałym regułom. Reguły te spróbowałem opisać w możliwie najbardziej matematyczny sposób, a ich zbiór nazwałem prawem wykresów. Jedno z jego podstawowych założeń mówi, że w danym momencie cena zawsze znajduje się w trakcie formowania jednej z czterech formacji. Te formacje to:

  • formacja 1-2-3,
  • formacja wąskiej półki,
  • konsolidacja,
  • hak Rossa.

Obecnie te nazwy mogą brzmieć obco, ale wkrótce każda z tych formacji zostanie przeze mnie szczegółowo omówiona. Ich dokładne zrozumienie jest konieczne, aby wprowadzić w życie materiał prezentowany w tej książce.

Wybór rynku, perspektywy czasowej i sposobu otwarcia pozycji

Bar przedstawiony na diagramie 3.1 reprezentuje zachowanie ceny pewnego kontraktu terminowego podczas jednego interwału. Przyjrzyjmy mu się teraz uważnie. Czy możemy coś powiedzieć o zachowaniu tego instrumentu w tym krótkim okresie? Jaką prawdę kryje w sobie ten niewielki fragment wykresu?

Z pewnością potrafimy stwierdzić, że bar otworzył się niedaleko swojego maksimum i zamknął się tuż powyżej swojego minimum. Możemy również powiedzieć, że na rynku wystąpiła presja sprzedażowa i że to niedźwiedzie miały większy wpływ na kształtowanie się ceny niż byki. Kolejną rzeczą, którą jesteśmy w stanie zmierzyć, jest zmienność. Obliczyć ją można poprzez odjęcie ceny minimalnej od maksymalnej danego słupka. Na pewno umiemy również powiedzieć, że cena w danym okresie zmieniała kierunek poruszania przynajmniej trzy razy, a bar reprezentuje nieokreślony, ale istniejący wolumen oraz płynność. Faktem jest również to, że cena cały czas poruszała się między ograniczeniami wynikającymi z poziomów maksimum i minimum. Można powiedzieć, że rynek każdego instrumentu na świecie znajduje się w swego rodzaju konsolidacji między swoimi historycznymi odczytami minimum i maksimum.

Z analizy pojedynczego słupka nie możemy oczywiście wywnioskować, w jaki sposób nastąpiła przecena. Nie wiemy, czy rynek spadał w wyniku stabilnego trendu, który utrzymywał się od początku do końca sesji, czy może cena z jednego poziomu przemieściła się do innego w wyniku dynamicznego ruchu będącego efektem publikacji ważnych danych makroekonomicznych. Aby uzyskać tego typu informacje, musielibyśmy zajrzeć do wnętrza słupka, czyli spojrzeć na ten sam rynek, ale w mniejszym interwale czasowym.

Patrząc na sam słupek, nie jesteśmy również w stanie określić, jaki horyzont czasowy on reprezentuje. Jest to o tyle istotna informacja, że np. bar miesięczny ma zupełnie inny wydźwięk niż bar 1-minutowy. Ogólnie można przyjąć, że ruchy z większych skal czasowych są bardziej istotne i niosą ze sobą większe implikacje niż ruchy na wykresach w mniejszych horyzontach.

Niemożliwy do określenia jest także charakter zmian cen wewnątrz pojedynczego słupka cenowego. Nie wiemy, czy między poszczególnymi poziomami notowań występowały luki, a w związku z tym, gdyby przyszło nam zawrzeć transakcję, to czy zrealizowalibyśmy ją po żądanej cenie. Owszem, wiemy, że pewne transakcje na rynku były zawierane, ale nie mamy pojęcia, jak duży był wolumen. W ekstremalnym przypadku bar mógł być stworzony tylko przez cztery transakcje.

Anatomia rynku

Gdybyśmy dokładnie przeanalizowali historyczne dane jednego rynku, zauważylibyśmy, że między historycznie wyznaczonymi minimum i maksimum, które mogą stanowić jedną dużą konsolidację, znajduje się wiele różnego rodzaju mniejszych konsolidacji. Występują one stosunkowo często i są usytuowane praktycznie na każdym poziomie cenowym. Konsolidacje te jednak nie zostały zawieszone w próżni. Są połączone łącznikami, czyli trendami. Trendy z kolei również mogą przybierać różny charakter. Czasem będą to silne wybicia, ruchy paraboliczne, luki, a innym razem – powolne wspinanie lub opadanie ceny. Taka jest anatomia wykresu. Wykres cenowy można precyzyjnie podzielić na konkretne elementy składowe. Podczas każdego z tych elementów należy handlować w inny sposób. Istnieją techniki zawierania transakcji charakterystyczne dla wąskich i szerokich konsolidacji, silnych trendów, wybić, korekt czy punktów zwrotnych. Prawda ta dotyczy wszystkich horyzontów czasowych (zarówno dziennych i tygodniowych, jak i intradayowych), na których dostrzegalne są formacje cenowe.

Selekcja transakcji

Proces selekcji transakcji składa się z trzech etapów. Są to: wybór rynku, perspektywy czasowej oraz sposobu otwarcia pozycji. Pierwsze dwie kwestie są stosunkowo łatwe do wytłumaczenia, ale trzecia wymaga nieco dłuższych wyjaśnień.

Wybór rynku

Prezentowane przeze mnie techniki sprawdzają się na każdym rynku, jeśli spełnione są następujące warunki:

  • Na rynku musi występować trend w perspektywie czasowej większej od tej, w której mamy zamiar zrealizować sygnał.
  • Musi panować odpowiednia płynność, która będzie poparta solidnym wolumenem obrotu i zmiennością cen w trakcie sesji.
  • Rynek powinien przyciągać uwagę inwestorów, co może prowadzić do znacznych ruchów cen zarówno w górę, jak i w dół.
  • Ruchy na wykresie powinny być wystarczające, aby zawieranie na nich transakcji miało ekonomiczny sens pod względem kosztów transakcyjnych, takich jak: opłaty brokerskie, spread czy poślizgi.

Wybór perspektywy czasowej

Odradzam trading na wykresach w perspektywach, które uniemożliwiają dostrzeżenie formacji opisanych w prawie wykresów. Jednymi z przykładów takich perspektyw są 1-minutowe wykresy obligacji niemieckich lub amerykańskich.

Sposób otwarcia pozycji

Metody otwierania pozycji, które prezentuję, są dość łatwe do zrozumienia, lecz potrzeba trochę czasu, aby je opanować i zacząć stosować nawykowo. Ogólnie sygnały, które wykorzystuję, podzieliłem na trzy grupy: sygnały pierwszego rzędu, drugiego rzędu i trzeciego rzędu. Wszystkie jednak bazują na zjawisku pędu, który ma się pojawiać w momencie otwierania transakcji. W moim tradingu nie ma miejsca na kupowanie lub sprzedawanie w trakcie rozwijającej się korekty. Nie gram również wewnątrz konsolidacji. Jeśli okaże się, że część prezentowanych transakcji została zawarta w trakcie ruchów bocznych, to był to przypadek (czasem mi się to zdarza). Szukając sygnałów do otwarcia pozycji, nie korzystam również z linii trendu ani żadnych zniesień.

Aby dobrze zrozumieć ideę poziomów, na których ustawiam zlecenia transakcyjne, prześledźmy poniższy tok rozumowania.

Załóżmy, że słupek z grafiki 3.2 reprezentuje jedną sesję notowań. Co w takim przypadku byłoby najważniejszym wydarzeniem, które mogłoby mieć miejsce kolejnego dnia? Chyba możemy się zgodzić, że byłoby to wybicie minimum lub maksimum tego słupka cenowego. Dlaczego? Ponieważ dopóki cena nie została wybita, rynek znajduje się w swego rodzaju konsolidacji – między dwoma ekstremami cenowymi. Dopiero skuteczne wybicie jednej z cen ekstremalnych powoduje, że rynek zaczyna się poruszać w danym kierunku.

Czy otwarcie pozycji na wybiciu maksimum lub minimum danego bara jest dobrym sposobem wejścia na rynek? Oczywiście, że tak. Ta obserwacja stanowi podstawę mojego podejścia transakcyjnego. Zawierając transakcję na wybiciu ekstremum bara, wykorzystujemy bardzo ważne zjawisko, o którym już wcześniej wspomniałem: zjawisko pędu. Pęd gwałtowanie przemieszcza cenę z jednego poziomu do drugiego oraz naruszając ekstremum poprzedniego bara, zaburza status quo i wyznacza kierunek ceny w najbliższej przyszłości. Pęd umożliwia zarobienie pieniędzy.

W tym miejscu chciałbym zwrócić uwagę na jedną istotną kwestię. Handlując przy użyciu metod day tradingu przedstawionych w tej książce, skupiajmy się tylko na tym, co dzieje się tu i teraz. Nie martwmy się, w którym miejscu dana sesja się zamknie. Zamknięcie to dla day tradera odległa przyszłość. Nie przejmujmy się również tym, co będzie jutro. Z jutrzejszym dniem wiąże się zupełnie inna rynkowa historia. Podobnie jak nie interesuje nas przyszłość, tak i niewiele powinniśmy myśleć o przeszłości. Jedyna kwestia z poprzednich dni, która może się dla nas okazać istotna, to kilka poziomów cenowych – nic więcej. O tych wybranych, istotnych poziomach napiszę w kolejnych rozdziałach.

Istotną kwestią jest również to, że jako day traderzy musimy się kierować jedną naczelną zasadą. Brzmi ona następująco: „Nigdy nie przetrzymuj pozycji na następny dzień!”. Jest to o tyle ważne założenie, że to właśnie ono czyni nas day traderami. Każda transakcja, którą opisuję w tej książce, zostaje otwarta i zamknięta w trakcie tej samej sesji giełdowej. Jeśli przetrzymamy pozycję przez noc, wówczas ta transakcja nie będzie day tradem, ale tradem pozycyjnym. Obu podejść nie należy ze sobą mieszać, ponieważ przesłanki do otwierania transakcji w day tradingu i tradingu pozycyjnym są zupełnie inne (nie wspominając o zarządzaniu pozycją).

Najlepsze momenty do otwierania transakcji

Prawda jest taka, że najwięcej pieniędzy na rynku jest do zarobienia wtedy, gdy wybija się on z jednej konsolidacji i poprzez trend dochodzi do kolejnej. Właśnie tę fazę przejścia pomiędzy dwoma ruchami bocznymi staram się wykorzystywać we własnym tradingu.

Subskrybuj podcast:

  • rss-icon
  • ITunes_12.2_logo_1
  • Spreaker
  • google
  • static1.squarespace
  • unnamed
  • Spotify
  • tunein-icon