#002 Złoto inwestycyjne – jak działa rynek złota? | inwestowanie w złoto

10 kwietnia 2019

Listen to „Giełda, biznes, inwestowanie – maklerska” on Spreaker.

Inwestowanie w złoto

Z czego wynika wyjątkowość złota i dlaczego od tysięcy lat pozostaje ono dla ludzkości tak niezwykle istotne? Jak funkcjonuje rynek złota i co kształtuje cenę tego kruszcu? Które instrumenty można wykorzystać, inwestując w złoto? Jak na rynek złota wpływają działania banków centralnych?

Tego wszystkiego dowiesz się z nagrania, stanowiącego fragment książki Świat surowców autorstwa Doroty Sierakowskiej.

Świat surowców to pierwsza w Polsce książka kompleksowo opisująca podstawy inwestowania na rynku towarowym. Pokazuje ona zasady funkcjonowania tego rynku, prezentując najważniejsze czynniki wpływające na ceny poszczególnych surowców i towarów, począwszy od kluczowej dla globalnej gospodarki ropy naftowej, poprzez będące symbolem bogactwa złoto, aż po egzotyczną kawę czy sok pomarańczowy.

W książce ukazane są istotne zależności pomiędzy cenami towarów a notowaniami innych aktywów: akcji, obligacji oraz walut. Autorka prezentuje także praktyczną stronę inwestowania na rynkach surowców, prezentując te bardziej i mniej znane sposoby na zaangażowanie kapitału na rynkach towarów. Opisane są zalety i wady poszczególnych instrumentów finansowych powiązanych z cenami surowców.

Książka dostępna na:

https://maklerska.pl/ksiegarnia/swiat-surowcow/

inwestowanie w złoto

Transkrypcja: Złoto – obiekt pożądania

Złoto to surowiec, który rozpala wyobraźnię ludzką od lat. Ten piękny błyszczący metal był źródłem władzy królów i cesarzy, decydował o rozwoju wielu społeczeństw, był uniwersalnym środkiem płatniczym. Ale jednocześnie był on także obiektem niezdrowego zachwytu, symbolem żądzy wzbogacenia się za wszelką cenę. Złoto dawało władzę, ale też potrafiło ludźmi bez reszty zawładnąć.

„Ach, najwspanialsze złoto! Ten, kto je posiada, posiada skarb, który pomaga duszom dostać się do raju.” – te słowa wypowiedział Krzysztof Kolumb podczas swojej pierwszej podróży do Ameryki. Cytat znanego odkrywcy w doskonały sposób odzwierciedla szczególną rolę, jaką złoto odgrywało na świecie przez wieki. Chociaż metal ten był używany w jak najbardziej przyziemnych rozliczeniach finansowych i był ważnym miernikiem bogactwa danego władcy czy kraju, to jednocześnie przypisywano mu niemal mistyczną moc.

Złoto, samo w sobie bezużyteczne, to pewien symbol. Symbol władzy, zamożności, bezpieczeństwa. I to właśnie o tę nieśmiertelną symbolikę opierała się przez wieki jego wartość.

Znane od prehistorii

Złoto było znane człowiekowi już od prehistorii – najstarsze znalezione przedmioty z tego metalu pochodzą z IV wieku p.n.e. W starożytności ważnym ośrodkiem wydobycia złota była Nubia – kraina na pograniczu dzisiejszego Egiptu i Sudanu, gdzie rocznie wydobywano około tony tego kruszcu (dla porównania – obecnie roczna produkcja złota na świecie przekracza 3 tysiące ton). Spore kopalnie złota działały w starożytności na Półwyspie Arabskim, a także na południowym wybrzeżu Morza Czarnego – w VII w. p.n.e. w Lidii (czyli na terenie dzisiejszej Turcji) wybito prawdopodobnie pierwszą złotą monetę w historii.

Złoto stało się także ważną (o ile nie główną) motywacją dla Europejczyków do eksploracji Ameryki Łacińskiej. Złote ozdoby będące w posiadaniu ludów prekolumbijskich zachęcały konkwistadorów do poszukiwania złóż tego metalu. Na wyobraźnię poszukiwaczy działała przede wszystkim legenda o południowoamerykańskiej krainie pełnej złota. Jej nazwa – El Dorado – wzięła się od hiszpańskiego wyrażenia El Hombre Dorado („złoty człowiek”), co z kolei nawiązuje do rytuału jednego z indiańskich wodzów, który pokrywał swoje ciało złotym pyłem.

Ekspedycje w poszukiwaniu złotego miasta pochłonęły wiele pieniędzy i wiele ludzkich istnień, a obejmowały ogromne tereny od obszarów dzisiejszych południowych Stanów Zjednoczonych, do sporych części Ameryki Południowej. Badania na temat funkcjonowania w przeszłości mistycznego El Dorado były zresztą prowadzone także w XX wieku – jednak dowodów na istnienie złotego miasta nie odnaleziono.

Jazon i złote runo

Według słynnej legendy, Jazon i towarzyszący mu Argonauci wybrali się w niebezpieczną podróż, której celem było zdobycie złotego runa – czyli sierści mitycznego złotego barana, przybitej do drzewa w świętym gaju i pilnowanej przez smoka. Ta znana legenda ma jednak prozaiczne wytłumaczenie. W Azji Mniejszej wykorzystywano bowiem skóry z sierścią baranów do odsiewania drobinek złota od innych skał w rzekach – prawdopodobnie to stąd wziął się mit o złotym runie.

Zresztą, poszukiwanie grudek złota w rzekach i ich odsiewanie to metoda, która przetrwała tysiąclecia.To właśnie ją stosowali poszukiwacze podczas XIX-wiecznej „gorączki złota” w Kalifornii. Metoda ta była popularna także w Polsce, na Dolnym Śląsku, gdzie złoto wydobywane było przez wiele stuleci.

Szczególne właściwości

Złoto faktycznie jest metalem o szczególnych właściwościach. Po pierwsze, jest to surowiec jednolity, który posiada takie same cechy niezależnie od miejsca i czasu wydobycia. Tym różni się od innych towarów, które również w historii bywały wykorzystywane jako środek płatniczy (np. kakao, bydło), ale które mogą znacząco różnić się jakością w zależności od miejsca i czasu produkcji. Po drugie, złoto jest kowalne i ciągliwe – materiał ten można dowolnie kształtować, co wykorzystywały różne ludy już kilka tysięcy lat temu, tworząc ze złota przeróżne ozdoby. Po trzecie, złoto jest wyjątkowo trwałe – można je przechowywać przez wieki bez obaw, że utraci ono swoje cenne właściwości. Po czwarte, jest gęste – niewielka sztabka złota waży naprawdę sporo, co jest dodatkowym atutem tego kruszcu jako środka płatniczego (niewielkie monety mogą być dużo warte) oraz środka przechowywania wartości (łatwo upchnąć niewielką sztabkę do sejfu – albo do kieszeni).

I w końcu po piąte – złoto ma niepowtarzalny wygląd, który już dawnym ludom przypominał ciepły blask słońca – zresztą, nawet chemiczny symbol złota, Au, pochodzi od słów aurum (z łaciny: żółty) oraz aurora (z łaciny: rano, zorza poranna). Być może dlatego świata nie zawojowały tak bardzo inne metale szlachetne, posiadające przecież podobne właściwości chemiczne.

Próby złota

Kupując złotą biżuterię, warto zwrócić uwagę, jakiej próby jest złoto, tj. ile czystego złota zawiera stop, z którego wykonany jest pierścionek czy naszyjnik. Można się o tym przekonać, patrząc na cechę pobierczą, czyli niewielki znaczek, który powinien być wygrawerowany na przedmiocie z danego metalu szlachetnego. Im wyższa próba, tym więcej czystego złota zawiera dany stop.

Istnieją dwa systemy standaryzacji ilości złota zawartej w stopie – pierwszy sposób to wyrażenie ilości złota w promilach (i przypisana do tego liczba próby od 0 do 6), a drugi sposób to wyrażenie ilości złota w karatach (gdzie jeden karat to 1/24 udziału złota w
próbie).

Najczęściej spotykane próby złota to:

  • Próba 0 – 24-karatowe złoto – 99,9% zawartości złota w stopie
  • Próba 1 – 23-karatowe złoto – 96% zawartości złota w stopie
  • Próba 2 – 18-karatowe złoto – 75% zawartości złota w stopie
  • Próba 3 – 14-karatowe złoto – 58,5% zawartości złota w stopie
  • Próba 4 – 12-karatowe złoto – 50% zawartości złota w stopie
  • Próba 5 – 9-karatowe złoto – 37,5% zawartości złota w stopie
  • Próba 6 – 8-karatowe złoto – 33,3% zawartości złota w stopie

Narodziny wolnego rynku złota

Obecnie liczba wydrukowanych papierowych pieniędzy nie ma nic wspólnego z ilością wydobytego złota. Ale nie zawsze tak było – jeszcze na początku XX wieku władze monetarne różnych krajów nie mogły niefrasobliwie drukować ogromnych ilości pieniędzy. Wszystko za sprawą standardu złota, w którym podaż papierowej waluty była sztywnie powiązana z podażą złota, zapewniając stabilne funkcjonowanie międzynarodowej gospodarki. Dlaczego więc ten system upadł? Ponieważ okazało się, że sprawdzał się on tylko w spokojnych czasach.

W 1821 roku w Wielkiej Brytanii wprowadzony został standard monety złotej, w którym możliwe było wymienianie papierowego pieniądza na złotego suwerena emitowanego przez Royal Mint. Krokiem dalej była Ustawa Bankowa z 1844 r., zwana też aktem Peela, w której Bank Anglii zobowiązał się do wykupywania papierowych banknotów za złoto, a także zniesione zostały ograniczenia dotyczące przetapiania i transportu złota. Tym samym wprowadzony został pełnoprawny system waluty złotej. W drugiej połowie XIX wieku złoty standard wprowadziły także inne kraje, m.in. Kanada, Stany Zjednoczone oraz Niemcy. Za przykładem Wielkiej Brytanii poszły także jej terytoria zależne: Australia, Nowa Zelandia, Nowa Funlandia i Brytyjskie Indie Wschodnie.

Podczas I wojny światowej większość krajów porzuciła system waluty złotej ze względu na konieczność większych wydatków budżetowych i związane z tym kłopoty z utrzymaniem wymienialności papierowej waluty na złoto. Po wojnie pojawiły się próby powrócenia do systemu złotej waluty – jednak w zmienionej formie. W 1925 r. parlament brytyjski ustanowił tzw. The British Gold Standard Act, w którym powrócono do wymienialności waluty na złoto, ale tylko w formie 12-kilogramowych sztabek. Tak czy inaczej, powrót do „złotego systemu” wiązał się z koniecznością zaakceptowania deflacji i wysokiego bezrobocia, co w połączeniu z Wielkim Kryzysem z lat 1929-1933 stworzyło podwaliny do ostatecznego odejścia od standardu złota.

Po II wojnie światowej pojawiły się próby wprowadzenia jego namiastki w postaci systemu dewizowo-złotego (w tym przypadku: dolarowo-złotego). Na mocy porozumienia z Bretton Woods z 1944 r. dolar amerykański stał się wymienialny na złoto po stałym kursie 35 USD za uncję, natomiast inne waluty świata miały mieć stabilny kurs względem USD.

Jednak z tym systemem problemy były już od samego początku. W dynamicznych latach powojennych poszczególnym krajom trudno było ustalić sztywny kurs walut względem dolara – niektórym dołączenie do systemu dolarowo-złotego zajęło kilkanaście lat. Ponadto, już w latach 50. XX w. amerykańska Rezerwa Federalna zaczęła mieć problemy z utrzymaniem stabilnej podaży dolara w relacji do złota. Amerykanie zaczęli importować coraz więcej dóbr z odżywających po wojnie europejskich gospodarek, a dodatkowo sami angażowali się w kosztowne wojny, m.in. wojnę w Wietnamie. Złożyło się to na systematyczny wzrost zadłużenia i inflacji w USA przy topniejących rezerwach złota. W październiku 1967 r. rezerwy złota w Stanach Zjednoczonych miały wartość 12 mld USD, podczas gdy wartość zadłużenia sięgnęła 33 mld USD. USA nie były w stanie spłacić swoich długów w złocie.

W międzyczasie, w 1960 r. wolnorynkowa cena złota skoczyła do 40 USD za uncję, co było gwoździem do trumny systemu dolarowozłotego. Banki centralne mogły bowiem wymieniać dolary na złoto po 35 USD za uncję, a sprzedawać je na wolnym rynku po 40 USD. Wprawdzie odpływ złota z USA nie przybrał dramatycznych rozmiarów, ponieważ dolar by wciąż atrakcyjny jako waluta rezerwowa, jednak nierównowaga pomiędzy oficjalną i rynkową ceną złota okazała się istotnym czynnikiem prowadzącym do kurczenia się amerykańskich rezerw złota.

W latach 1961-1968 próbowano interweniować na londyńskim rynku złota w celu utrzymania notowań kruszcu na poziomie 35 USD. Jednak 17 marca 1968 roku ostatecznie tego zaniechano – od tego czasu notowania złota zaczęły podlegać mechanizmom rynkowym. Rok później cena złota przekraczała 43 USD za uncję. W 1971 roku prezydent USA Richard Nixon oficjalnie zawiesił wymienialność dolara na złoto, co oznaczało upadek systemu z Bretton Woods i początek nowej ery dla inwestorów na rynku tego kruszcu. Od tej pory o cenie kruszcu decydowali kupujący i sprzedający na globalnym rynku, a dodatkowo zaczęły powstawać liczne instrumenty finansowe powiązane z rynkiem złota.

Złote skarbce

Mimo odpływu złota z USA, najwięcej tego kruszcu na świecie znajduje się do dzisiaj właśnie w amerykańskich skarbcach. Stany Zjednoczone posiadają ponad 8000 ton kruszcu, zlokalizowanego w dwóch pilnie strzeżonych skarbcach: w wojskowej bazie Fort Knox w stanie Kentucky oraz na nowojorskim Manhattanie, w podziemiach Banku Rezerw Federalnych. W obu tych skarbcach dodatkowo znajduje się złoto, które oficjalnie należy do innych państw.

Od lat legendami spowite są szwajcarskie skarbce ze złotem. Zwolennicy teorii spiskowych są przekonani, że Szwajcaria zaniża informacje o posiadanych na swoim terenie rezerwach tego kruszcu, skrzętnie ukrywając je głównie w podziemiach Zurychu i Berna. Te
informacje nie zostały jednak nigdy oficjalnie skomentowane.

Cały świat wydobywa złoto

Do końca 2014 roku, na powierzchnię ziemi wydobyto 183 600 ton złota. Ta liczba wydaje się duża, ale gdyby zebrać całe to złoto w jednym miejscu, to utworzyłoby ono sześcian o krawędzi zaledwie 21 metrów.

Charakterystyczne dla rynku złota jest to, że surowiec ten wydobywa się równomiernie prawie na wszystkich kontynentach. Nie ma kraju, który byłby na tym rynku dominujący i mógłby mocno zachwiać notowaniami tego kruszcu – żadne państwo nie odpowiada bowiem za więcej niż kilkanaście procent globalnej podaży. Na podstawie danych z 2015 roku ranking procentowego udziału poszczególnych kontynentów w globalnym wydobyciu złota prezentuje się następująco:

  • Azja – 27,6% globalnego wydobycia złota
  • Afryka – 18,1%
  • Ameryka Południowa – 17,6%
  • Ameryka Północna – 16,1%
  • Australia i Oceania – 11%
  • Europa – 9,6%

Największym producentem złota jeszcze do 2006 r. była Republika Południowej Afryki. Silna pozycja RPA ma niebagatelne znaczenie dla rynku złota, chociażby dlatego, że w historii nieraz występowały duże wahania południowoafrykańskiej waluty – randa – wobec amerykańskiego dolara. We znaki dawały się także problemy energetyczne w RPA, na skutek których trzeba było wstrzymywać wydobycie w tamtejszych kopalniach. To właśnie problemy z infrastrukturą, a także strajkami w kopalniach, sprawiły, że od kilkunastu lat pozycja RPA jako producenta złota słabnie. Od 2007 r. liderem pod względem wydobycia są Chiny, które w 2014 roku wydobyły 461,8 ton kruszcu. Tuż za nimi w zestawieniu ważnych producentów złota plasują się: Australia, Rosja, Stany Zjednoczone, Peru, Kanada oraz wspomniane RPA.

Natomiast największymi spółkami produkującymi złoto są: Barrick Gold, Goldcorp i Newmont Mining Corporation. Do miana ważnych producentów kruszcu pretenduje też polska spółka KGHM Polska Miedź SA, która w 2014 roku wyprodukowała 82,8 tys. uncji, czyli ponad 2,5 tony złota.

Azjatycka miłość do złota

O ile podaż złota jest rozproszona po całym świecie, to około trzy czwarte globalnego popytu jest skoncentrowane na jednym kontynencie – w Azji. Chiny i Indie to dwa kraje będące największymi konsumentami złota, a generujące przede wszystkim popyt na złoto w fizycznej formie: sztabek, monet, czy też złotej biżuterii. W latach 2005-2014, a więc zaledwie w ciągu dekady, łączny popyt obu tych krajów na złoto wzrósł o 71%. Obecnie Chiny i Indie odpowiadają za ponad połowę całkowitej globalnej konsumpcji złota (kolejno ponad 900 i 800 ton) – podczas gdy jeszcze w 2005 r. była to „tylko” jedna trzecia. Po nich można wymienić państwa z dużo niższym wskaźnikiem popytu na złoto. Są to kolejno: USA (prawie 200 ton), Niemcy, Tajlandia, Arabia Saudyjska, Turcja, Iran, Wietnam, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Rosja.

Przez wiele lat największy popyt na złoto na świecie generowały Indie, które od lat są przede wszystkim czołowym importerem złotej biżuterii. Około 60-70% kruszcu jest w Indiach sprzedawane podczas słynącego z przepychu sezonu weselnego – w kraju tym złoto jest bowiem popularną formą posagu.

W 2012 roku indyjskie władze znacząco podwyższyły cło na import złota w celu poprawy bilansu handlu zagranicznego w tym kraju. To wyhamowało zakupy kruszcu w tym kraju, przynajmniej te oficjalne (tymczasem ilość szmuglowanego złota zaczęła rosnąć). W rezultacie, w latach 2012-2013 na pozycję największego konsumenta złota wysunęły się Chiny. Do momentu pisania tej książki rządowe ograniczenia importu złota do Indii nadal obowiązywały. Wprawdzie w 2014 r. kraj ten wyprzedził Chiny i po raz kolejny stanął na czele krajów generujących największy popyt na ten kruszec na świecie, jednak już w 2015 r. prym z powrotem wiodło Państwo Środka.

Co mają indyjskie żniwa do cen złota?

Około dwie trzecie indyjskiego popytu na złoto generuje ludność z obszarów wiejskich, której głównym źródłem dochodu jest uprawa roli. Jeśli dany sezon jest dobry i przynosi obfite żniwa, to rolnicy w Indiach mają więcej pieniędzy, aby kupić złoto (jako posag lub jako lokatę kapitału). Analogicznie, złe warunki pogodowe podczas pory monsunowej i związana z nimi mniejsza produkcja towarów rolnych przekłada się negatywnie na przychody rolników – a tym samym, na popyt na złoto.

Metal inwestycyjny czy przemysłowy?

Prawdopodobnie większość osób, słysząc słowo „złoto”, myśli raczej o sztabkach w skarbcach i złotej biżuterii – nie zaś o wykorzystaniu tego kruszcu w przemyśle. I nic dziwnego – złoto jest jednym z tych metali, które w przemyśle wykorzystywane są relatywnie rzadko. Niecałe 10% globalnego popytu na złoto wynika z zastosowań przemysłowych. Tymczasem aż 23% całkowitej światowej konsumpcji złota stanowi popyt czysto inwestycyjny.

Według danych z 2014 roku struktura popytu na złoto wyglądała następująco:

  • 55% – produkcja biżuterii
  • 23% – popyt inwestycyjny
  • 12% – zakupy banków centralnych
  • 10% – przemysł

Wykorzystanie złota w przemyśle jest ciekawe i bardzo różnorodne. Obejmuje ono np. stomatologię – chociaż złote plomby i koronki to na Zachodzie już rzadkość, to Azjaci i mieszkańcy krajów byłego ZSRR wciąż generują spory popyt na tego typu usługi dentystyczne. Ponadto, typowo przemysłowe zastosowania złota są codziennością w wielu nowoczesnych branżach – oprócz branży elektrycznej i elektronicznej, ważne obszary zastosowań złota to: nanotechnologia, ekologia (uzdatnianie wody, kontrola emisji szkodliwych pierwiastków chemicznych) oraz aeronautyka (ochrona przed promieniowaniem i nadmiernym ciepłem).

Nie można nie wspomnieć tu o użyciu złota w dekoratorstwie, kosmetyce oraz przemyśle spożywczym. Coraz modniejsze staje się dodawanie płatków złota do alkoholu czy czekolad, a ekstrawaganckie (i bardzo drogie!) desery ze złotem można zamówić w najbardziej ekskluzywnych restauracjach świata.

Oczywiście osobną kategorią jest branża jubilerska, która sama w sobie odpowiada za ponad połowę globalnego popytu na złoto. Warto jednak pamiętać, że sektor ten nie do końca można traktować jako składnik popytu przemysłowego, bowiem wielu konsumentów, zwłaszcza w krajach Bliskiego Wschodu i Azji Południowo-Wschodniej, traktuje złotą biżuterię nie tylko jako ozdobę, ale także jako inwestycję. Wynika to z faktu, że system bankowy i finansowy w niektórych rejonach świata jest słabiej rozwinięty, a złota biżuteria staje się tam alternatywą dla bankowych lokat.

W porównaniu do innych metali szlachetnych, zastosowania złota w przemyśle są nieliczne – metal ten za to jest niezwykle popularny wśród inwestorów. Złoto jest traktowane przez nich jako alternatywa wobec rynku akcji i dobre zabezpieczenie przed erozją wartości pieniądza. Wraz z rozwojem międzynarodowych rynków finansowych coraz większego znaczenia nabiera też popyt na złoto ze strony spekulantów.

Różnorodność instrumentów finansowych powiązanych ze złotem jest spora – największa spośród wszystkich metali szlachetnych. Złote sztabki i monety, kontrakty futures i CFD, fundusze ETF, akcje spółek wydobywających złoto, fundusze inwestycyjne – to tylko część możliwości inwestowania na rynku złota. Dlatego właśnie surowiec ten jest tak popularny wśród inwestorów, zarówno tych o dużej awersji do ryzyka, jak i tych lubiących większą zmienność.

Banki centralne – ważny gracz?

Według danych z końca 2015 roku największe rezerwy złota, bo ponad 8 tysięcy ton, posiadają Stany Zjednoczone. Na drugim miejscu, z ponad 3-tysięczną rezerwą tego kruszcu, ulokowały się Niemcy. Trzecie miejsce należy do Międzynarodowego Funduszu Walutowego, który ma ponad 2 tysiące ton złota. W pierwszej dziesiątce krajów posiadających największe rezerwy znajdują się jeszcze: Włochy, Francja, Chiny, Rosja, Szwajcaria, Japonia i Holandia. Polska zajmuje 36. miejsce na liście, dysponując rezerwą 102,9 ton złota.

Przez wiele lat funkcjonowało powszechne przekonanie, że banki centralne wielu państw na świecie posiadają ogromne ilości złota, dzięki czemu mogą one sprzedać kruszec w dowolnym momencie, obniżając tym samym jego cenę. Jednak w tym osądzie jest sporo przesady.

Największa fala sprzedaży złota przetoczyła się przez rynki w latach 70. XX wieku. Upadek systemu z Bretton Woods skłonił banki centralne do pozbywania się kruszcu – tak, jak gdyby po stu latach jego gromadzenia nagle wyszło ono z mody. Banki centralne sprzedawały złoto na licytacjach po śmiesznie niskich cenach – z tej okazji korzystali spekulanci.

Warto podkreślić, że banki centralne nie posiadają większości zasobów złota, lecz około jedną szóstą całkowitej ilości wydobytego kruszcu (na koniec 2015 r. było to „jedyne” 31,4 tys. ton złota). Jednak nawet taka ilość stwarza możliwość wpływu sektora państwowego na rynkowe ceny złota.

Czy więc banki centralne sprzedają duże ilości złota, sztucznie zaniżając jego wartość? Niezupełnie. To fakt, że od czasu uwolnienia cen złota banki centralne częściej sprzedawały niż kupowały złoto, jednak pod koniec XX wieku w Europie powstała inicjatywa, zmierzająca ku temu, by uregulować sprzedaż złota przez sektor państwowy.

Mowa tu o tzw. CBGA – Central Bank Gold Agreement

26 września 1999 r. Europejski Bank Centralny oraz 14 innych banków centralnych Europy podpisało tzw. Porozumienie Waszyngtońskie, które miało obowiązywać przez kolejnych 5 lat. W porozumieniu zaznaczono, że złoto ma pozostać ważną częścią światowych aktywów rezerwowych. Państwa, które podpisały ten dokument, zobowiązały się także do przestrzegania limitów sprzedaży kruszcu, wynoszących 400 ton rocznie oraz 2000 ton przez 5 lat (czyli w całym okresie obowiązywania Porozumienia Waszyngtońskiego).

Porozumienie Waszyngtońskie, mimo że nie przystąpiły do niego Stany Zjednoczone, uczyniło podaż złota przynajmniej po części przewidywalną. W 2004 r. centralne banki europejskie (w nieco zmienionym składzie) podpisały analogiczne porozumienie (CBGA 2), zwiększając jednak roczny limit sprzedaży złota do 500 ton, natomiast pięcioletni do 2500 ton.

8 sierpnia 2009 r. ogłoszono podpisanie trzeciego porozumienia tego typu – tzw. CBGA 3, które ma obowiązywać przez kolejnych pięć lat, począwszy od 27 września 2009 r. W trzecim dokumencie obniżono limity sprzedaży złota przez sektor państwowy (400 ton rocznie oraz 2000 ton przez cały pięcioletni okres), jednak nie było to na rynku zaskoczeniem, ponieważ w czasie obowiązywania CBGA 2 banki centralne i tak nie wykorzystały w pełni możliwości sprzedaży kruszcu.

Ponadto, ostatnie kilka lat przyniosło wyraźną zmianę tendencji w zachowaniu banków centralnych na rynku złota. Od 2010 roku instytucje te bowiem stały się kupującymi netto, co oznacza, że łącznie kupują one więcej złota niż sprzedają. Porozumienie mające na celu ograniczanie ilości sprzedanego przez banki centralne złota przestało mieć więc sens. W latach 2012-2015 banki centralne kupowały rocznie średnio ponad 500 ton złota. Na szczególną uwagę zasługuje bank centralny Rosji, który od wielu lat dokonuje systematycznych, niemalże comiesięcznych, zakupów żółtego kruszcu.

Teorie spiskowe dotyczące misternie skonstruowanych planów banków centralnych, usiłujących wpływać na cenę złota, nie są do końca uzasadnione także z innej przyczyny. Otóż instytucje te nie zawsze działają w sposób racjonalny. Dobrym przykładem ilustrującym tę tezę jest tzw. „Brown Bottom” z lat 1999-2002, kiedy to Bank of England sprzedał 60% angielskich rezerw złota za wyjątkowo niską cenę: 275 USD za uncję. W znacznej mierze przyczynił się do tego fakt, że ówczesny Kanclerz Skarbu – Gordon Brown – ogłosił planowaną sprzedaż kruszcu przed podjęciem działań przez Bank of England. Rynek błyskawicznie zdyskontował tę wiadomość i cena złota gwałtownie spadła. Brown wielokrotnie był krytykowany za to posunięcie, które doprowadziło do sprzedaży złota przez Bank of England po cenie najniższej od 20 lat.

Spekulacja, inwestowanie, ubezpieczenie

Złoto od lat znajduje się w zestawieniu tych surowców, którymi najchętniej handluje się na globalnym rynku – nie bez przyczyny. Popularność złota wśród inwestorów wynika z jego wszechstronności, dopasowania do potrzeb osób o różnej skłonności do ryzyka.

Ci, którzy mają na to ryzyko największy apetyt, mogą angażować kapitał w instrumenty pochodne, takie jak kontrakty futures oparte o złoto, kontrakty CFD notowane na platformach foreksowych, a także akcje spółek wydobywczych oraz opcje na te akcje. Wymienione instrumenty są uwielbiane przez spekulantów, ponieważ umożliwiają wykorzystanie krótkoterminowych ruchów cenowych – większość z nich pozwala także na zarabianie przy spadkach notowań złota.

Ci, którzy wolą inwestowanie długoterminowe, również mają szerokie spektrum wyboru instrumentów finansowych opartych o złoto. Klasyczną formą tego typu inwestowania jest kupno złotych sztabek lub monet. Niektórzy inwestorzy preferują powierzenie swoich pieniędzy specjalistom poprzez kupno funduszu inwestycyjnego opartego o złoto. Jednak w ciągu ostatnich lat coraz wygodniejszą i, tym samym, coraz popularniejszą formą długoterminowego inwestowania na rynku złota są fundusze ETF, które są proste i wszechstronne zarazem.

Na koniec warto wspomnieć o jeszcze jednym typie osób angażujących kapitał na rynku złota – o tych, którzy traktują je jako ubezpieczenie. Złoto w przeszłości bywało „bezpieczną przystanią” w czasach rynkowych turbulencji, tj. zachowywało swoją wartość w okresach kryzysów gospodarczych, załamywania się cen akcji. Dlatego właśnie według licznych uczestników rynku złota, rozsądnym rozwiązaniem jest przechowywanie w tym kruszcu choćby niewielkiej części swojego kapitału – ot tak, na wszelki wypadek.

 

Subskrybuj podcast:

  • rss-icon
  • ITunes_12.2_logo_1
  • Spreaker
  • google
  • static1.squarespace
  • unnamed
  • Spotify
  • tunein-icon