Głód zysków i zemsta rynku – znane bankructwa oraz lekcje z nich płynące

12 września 2023

Każde bankructwo na rynku stanowi cenną lekcję. Bolesną, ale cenną. Jedne bankructwa są spektakularne, inne przechodzą bez echa. W przypadku rynku finansów lekcja płynąca z prawie każdego upadku jest taka sama: „Korzystanie z dźwigni finansowej wiąże się z ryzykiem”.

Jest to jedna z pierwszych lekcji, z którymi zapoznają się początkujący traderzy i inwestorzy. Ma ona przestrzegać uczestników rynku przed tzw. „lewarem” – pożyczką, która pozwala zwielokrotnić zyski… ale też powiększyć straty. Statystyki pokazują, że ok. 80% inwestorów nieprofesjonalnych handlujących na dźwigni CFD traci swoje pieniądze (informacje widoczne u prawie każdego brokera). Inwestorzy profesjonalni wciąż zaliczają wielomilionowe straty, a raz na kilka lat upada bank lub znany fundusz inwestycyjny.

Znane bankructwa traderów

Dzisiaj przypomnimy bankructwa traderów, inwestorów oraz instytucji, które przeszły do historii. Warto do nich systematycznie wracać, ponieważ po jednej ze stron zawsze stoi człowiek – niedoskonały, skłonny do ryzyka i głodny zysków. Człowiek, który ma skłonność do zapominania o lekcjach, jakie niesie historia – powtarza błędy, ryzykuje zbyt dużo, a następnie straci wszystko.

Historia się powtarza

Dla traderów i spekulantów dźwignia stanowi podstawowe narzędzie. Jednak, niczym piła maszynowa lub ostry nóż kuchenny – w nieodpowiednich rękach może stać się wyjątkowo niebezpieczna. Korzystanie z niej pozwala zarabiać stosunkowo dużo na małych ruchach cen. Dzięki dźwigni traderzy i spekulanci mogą kupować aktywa, na które normalnie nie byłoby ich stać w ilościach, na które inaczej nie mogliby sobie pozwolić. Aby uniknąć zbyt dużych strat, swoje ryzyko definiują jako procent konta handlowego – gdy strata przekroczy x% – oznacza to, że pora zamknąć pozycję. Tak to przynajmniej powinno wyglądać.

Wielu traderów, zanim zrozumie, jak ważne jest szybkie zamykanie strat, często rozpoczyna swoją historię od serii mocnych ciosów od rynku, nierzadko kończących się bankructwem. Takich historii jest wiele, zdarzały się nawet najlepszym. Dowiadujemy się o nich chociażby z takich książek jak „Mistrzowie rynków finansowych” Jacka D. Schwagera – w której autor zebrał w jednym miejscu historie wielu znanych traderów – czy „Artyści rynków” autorstwa Michaela McCarthy’ego (w której Jack D. Schwager jest jednym z rozmówców).

Znane bankructwa traderów oraz spekulantów

Michael Marcus – w latach 70. stracił na tradingu wszystkie swoje pieniądze. Nie poddał się po tej porażce i w kolejnych latach stał się profesjonalistą. Zdobył kapitał tradingowy wynoszący 30 000 USD i zamienił go w majątek przekraczający 80 mln USD. Zmarł jako legenda tradingu na początku 2023 roku.

Michael Marcus
Michael Marcus, źródło: CAM Research Institute

Bruce Kovner – podobnie jak Marcus zaczął w latach 70. i od razu poniósł serię strat, które pozbawiły go znacznej części majątku. Kovnerowi zostało ledwie kilka tysięcy dolarów. Była to dla niego bolesna lekcja. Zrobił sobie wówczas przerwę od handlu i obrał nową, lepszą strategię. Wyciągnął wnioski i dzięki temu stał się właścicielem funduszu hedgingowego i miliarderem posiadającym ponad 6,5 mld USD na koncie.

Bruce Kovner
Bruce Kovner, zdjęcie: Rosalie O’Connor

Paul Tudor Jones – znany jest w środowisku traderskim jako osoba, która zarabia, kiedy inni na rynku tracą – tak jak to miało miejsce w Czarny Poniedziałek (Black Monday) w 1987 roku. Jednak mało kto zdaje sobie sprawę, że niemal dekadę wcześniej (1979 rok) poniósł serię strat, które w tamtym czasie uniemożliwiały mu dalszy trading. PTJ powrócił na rynek z nowymi zasadami, które pozwoliły mu w kolejnych latach osiągać coraz lepsze wyniki. Teraz jego majątek jest wyceniany na 7,5 mld USD, a on zarządza funduszem hedgingowym.

Paul Tudor Jonesz
Paul Tudor Jones

O wspaniałych inwestycjach podczas krachów Paula Tudora Jonesa można posłuchać w naszym podcaście.

Ray Barros – trader z wieloletnim rynkowym doświadczeniem; swoją przygodą rozpoczynał od bankructw. Jak sam mówi: „Wyczyściłem rachunek do zera chyba z milion razy” i nie ukrywa, że najczęściej jego konta tradingowe fundowała mu żona. Po tym, gdy po raz ostatni stracił pieniądze żony (25 tysięcy USD), zrobił sobie przerwę, żeby wrócić w nowym stylu. Od tamtego czasu odnosi sukcesy – w latach 1990–2010 wygenerował średnią roczną stopę zwrotu wynoszącą 25%. Teraz uczy zasad tradingu.

Ray Barros
Ray Barros

W historii zapisało się jeszcze wiele historii znanych traderów, którzy potracili całe majątki. Linda Raschke (wywiad J. Schwagera z Lindą znajduje się tutaj), William O’Neil czy prawdopodobnie najbardziej rozpoznawalny Jesse Livermore, który doświadczył wielu spektakularnych bankructw, a także zasłynął ze swoich częstych pożyczek oraz fenomenalnych zwrotów. Nieznana jest dokładna liczba jego całkowitej utraty majątku, ale oficjalnie wiadomo o przynajmniej czterech. Straty, jakie ponosił, wynosiły od 10 000 USD do około 100 mln USD.

Historia Jessego Livermora jest świetnym przykładem na to, że korzystanie na rynku z dźwigni finansowej może być precyzyjnym narzędziem. Trzeba jednak mieć świadomość, że to narzędzie tnie w obie strony.

Wszystkie te historie powinny być drogowskazem i informacją, że skuteczny system tradingowy oraz zarządzanie ryzykiem są podstawą w tradingu, że dźwignia sama w sobie nie jest ani zła, ani dobra i że lepiej uczyć się na czyichś bankructwach niż na własnych.

Niestety, nie jest tak, że bankructwa na rynku dotykają tylko początkujących. Jak się okazuje, profesjonaliści, ludzie z wieloletnim doświadczeniem, geniusze rynku także popełniają błędy – pozwalają dźwigni obrócić się przeciwko sobie. Wtedy konsekwencje odczuwa cały rynek.

Kiedy upadają najwięksi

Na najwyższym rynkowym szczeblu zasady gry są dobrze znane – nie ryzykujesz więcej, niż jesteś w stanie stracić. W odpowiedzi na to profesjonaliści – naukowcy, programiści, analitycy, statystycy, a nawet nobliści zaczęli tworzyć modele, z których wynika, że „zgodnie z obliczeniami” szansa na bankructwo jest bardzo mała, a być może (w dzisiejszych czasach) nie ma jej wcale. Jest to jednak myślenie życzeniowe. Banki, fundusze hedgingowe oraz giełdy upadały i upadać będą.

Szczególnie odczuwalne są upadki tych instytucji, które obracają ogromnym kapitałem. Apetyt na ryzyko i pragnienie pozostania pionierem branży czasami przesłania zdrowy rozsądek i doprowadza do sytuacji, w których dotychczasowe modele przestają działać, liczby przestają się zgadzać. Z reguły na tym etapie trudno jest wyhamować wehikuł inwestycyjny. To jest zarówno zaleta, jak i wada dużych pieniędzy – wpływają na cały rynek.

Bankructwa wielkich instytucji finansowych

Long Term Capital Management (LTCM) – fundusz inwestycyjny założony w 1994 roku przez doświadczonych traderów, ekspertów oraz laureatów nagrody Nobla. Myron Scholes i Robert C. Merton – to dwaj z trójki twórców modelu Blacka-Scholesa-Mertona (w skrócie Blacka-Scholesa) – modelu, z którego korzysta cały świat finansów w celu wyceniania opcji. To właśnie za ten wynalazek w 1997 roku otrzymali nagrodę. Rok później fundusz LTCM zbankrutował. Okazało się, że ich model wykorzystujący strategię składającą się z obligacji oraz strategii opcyjnych nie był bezbłędny. Aby zapobiec ogromnemu kryzysowi inwestorzy z Wall Street, musieli zorganizować zbiórkę pokrywającą 3,6 mld USD długu.

Lehman Brothers – bank z długą tradycją, założony w 1850 roku, upadł w 2008, przyczyniając się do jednego z największych krachów rynkowych w historii – kryzysu subprime. Lehman ogłosił bankructwo we wrześniu 2008 roku po tym, jak wyszło na jaw, że nie są w stanie dłużej obsługiwać długu, który w krytycznym momencie wynosił 619 mld USD. W tym samym czasie aktywa Lehman Brothers wynosiły 600 mld USD. Był to jeden z największych banków w USA, a tym samym jedno z największych bankructw w historii.

Washingtom Mutual (WaMu) – niemal w tym samym czasie, pod koniec 2008 roku, upadł bank Washington Mutual za sprawą tzw. „runu”, czyli nagłego wypłacania depozytów przez klientów tego banku. Powstały w 1889 roku i wyspecjalizowany w kredytach hipotecznych WaMu na chwilę przed bankructwem posiadał aktywa wynoszące 307 mld USD.

To są jedne z największych instytucji, które ogłosiły bankructwo. Osobom, które nie zajmują się historią rynków finansowych, mogłoby się wydawać, że to już przeszłość i dotyczy to zaledwie kilku banków. Tymczasem szacuje się, że w latach 2000–2023 upadło ponad 560 banków, z czego spora część za sprawą Wielkiego Globalnego Kryzysu (kryzysu subprime wspomnianego wcześniej). Do tego dochodzą jeszcze brokerzy jak Refco (430 mln długu), MF Global (1,6 mld długu) oraz w ostatnim czasie (początek 2023 roku) banki Silicon Valley Bank (SVB), First Republic Bank (FRB) i Signature Bank, które łącznie odpowiadały za 2,4% wszystkich aktywów w sektorze bankowym.

Upadek Bernarda Madoffa i Samuela Bankmana-Frieda

Bernard L. Madoff Investment Securities LLC – nie było to bankructwo jak te opisane wcześniej, ponieważ fundusz Madoffa był, jak się okazało, jedną z największych piramid finansowych w historii. Firma została założona w 1960 roku przez Bernarda Madoffa i od początku bazowała na oszustwie. Madoff fałszował sprawozdania finansowe i spłacał starych inwestorów pieniędzmi nowych. Straty szacuje się na 65 mld USD.

Bernard Madoff
Bernard L. Madoff

FTX – giełda kryptowalut wyspecjalizowana w handlu derywatywami została założona przez młodego przedsiębiorcę Sama Bankmana-Frieda (SBF) i przez wielu była uważana za przejaw jego geniuszu. SBF poza filantropią i rozwijaniem swojej giełdy był jednocześnie założycielem firmy tradingowej Alameda Research zajmującej się handlem algorytmicznym.

Sam Bankman-Fried
Sam Bankman-Fried

Pod koniec 2022 roku wyszło na jaw, że środki – którymi obracała Alameda – w rzeczywistości należały do depozytariuszy giełdy FTX i były wystawione na wysokie ryzyko. To nie mogło się dobrze skończyć. Giełda FTX, której aktywa na pewnym etapie wynosiły 32 mld USD, upadła i okazało się, że łącznie brakowało środków wartości 8 mld USD. Młody przedsiębiorca, jeden z najmłodszych miliarderów na świecie, nie wyciągnął lekcji z historii i stracił pieniądze klientów.

Remedium na straty

Skoro przed bankructwem nie uchowały się firmy z ponad stuletnią historią, instytucje obracające miliardami, geniusze spekulacji, a nawet nobliści, czy da się zrobić coś, aby nas to nigdy nie spotkało? Trudno mówić o pewnej przyszłości, gdy tematem przewodnim jest rynek finansów, warto z powyższych historii wyciągnąć kilka lekcji, które z wysokim prawdopodobieństwem pozwolą nam ochronić majątek.

Poza podstawowymi zasadami jak: nie oszukuj (bolesną karę za brak etyki otrzymał Bernard Madoff, który ostatnie lata swojego życia spędził w więzieniu), wyciągaj lekcje z historii (to dotyczy każdego), warto pamiętać o zarządzaniu ryzykiem oraz dywersyfikowaniu pieniędzy między różnymi strategiami. Tylko tyle i aż tyle.

Zarządzając ryzykiem, musimy zdawać sobie sprawę, że im większa nagroda, tym większe ryzyko. Tego chce każdy uczestnik rynku – zarobić szybciej, zarobić więcej. Ale warto też zarobić bezpieczniej. Tutaj pomocna może być dywersyfikacja oraz umiejętne zarządzanie wielkością pozycji. O tym, jak dopasować rozmiar zawieranej transakcji do swojego depozytu, do początkowego ryzyka oraz zmienności, mówi zarządzający funduszem hedgingowym Tom Basso – autor książki „Zarządzanie wielkością pozycji”. Wiedza, którą dzieli się w książce, powinna stanowić fundament umiejętności każdego szanującego się tradera i inwestora.

Dywersyfikując portfel, zakładamy, że przeznaczenie małego procenta portfela na ryzykowną, ale intratną strategię, sprawi, że ryzyko wielokrotnie nam się zwróci. Jeśli jednak popełnimy błąd w obliczeniach i nasza strategia się nie sprawdzi, to straty nie będą aż tak bolesne jak utrata całego majątku.

Szansę na giełdowy sukces zwiększymy, jeśli będziemy pieniądze lokować w wielu bezpiecznych miejscach, w nisko skorelowanych ze sobą aktywach. A jeśli chodzi o rynek, to największym sukcesem jest pozostać w grze jak najdłużej i pozwolić działać procentowi składanemu.

Autor: Wojciech Skiba

Zarządzanie wielkością pozycji
Zarządzanie wielkością pozycji
maklerska program partnerski